Etyka teistycznego absolutyzmu moralnego (TAM) musi, jak każda, zdefiniować dobro, ustanowić więź między dobrem a obowiązkiem oraz zastrzec sobie skuteczność. Argumentuję (z pomocą D. Hume’a, K. Gödla i L. Kołakowskiego), że teistyczna definicja dobra jest ostatecznie nieefektywna, więź między dobrem a obowiązkiem zawsze luźna, zaś skuteczność zasadniczo ograniczona. Nic w tym osobliwego, podobnie zawodzą inne etyki. TAM ma natomiast endemiczny kłopot pojęciowy, ale tę opowieść mam za sobą.